Kto z polskich pasjonatów klasycznych motocykli nie zna CWSa M 111 znanego później jako Sokół 1000 M 111? Napisano o tym modelu całe opasłe tomiska. Podjęto liczne próby dokładnego datowania, policzenia wyprodukowanych egzemplarzy, usystematyzowania numeracji silników.
Motocykl ten jest też przyczyną wielu sporów na temat jego podobieństwa do Indiana i Harleya, jego oryginalności i autentyczności. Jedni go bezkrytycznie wychwalają, inni wytykają mu wady i niedociągnięcia projektowe i wykonawcze. Skrajne podejście zawsze prowadzi na manowce. Ileż obecnie toczy się sporów o historyczne postacie, które rzecz jasna mogą być albo kryształowo czyste i wzniosłe, albo do cna nikczemne. Skrajna biegunowość jest dobra w przypadku magnesu, lecz w życiu mocno niezalecana. Czy to historyczna postać, czy też motocykl przejawia zwykle całe spektrum najróżniejszych cech. Zależnie od naszego nastawienia możemy dowolnie wyszukiwać skrajności lub po prostu przyjąć całą tę gamę bez żadnego wniosku czy komentarza. Na trzeźwo i z otwartością, akceptując obiekt takim, jakim naprawdę był.