Przy okazji materiału o Munchu TTS 1200 zamieszczonego w marcowym wydaniu wspomniałem, że Friedel Munch pod koniec lat dziewięćdziesiątych zbudował coś jeszcze. Coś, czego jak dotąd, według naszej wiedzy, jeszcze nikt nie opisał. Jest to swego rodzaju dopełnienie historii Friedla Muncha. W tym miejscu przypomnę po części historię, o której pisaliśmy w styczniu 2019 roku.
Thomas Petsch jeszcze za studenckich czasów marzył o motocyklu Munch. Kiedy po latach, już jako biznesmen, mógł sobie na Muncha pozwolić, okazało się, że są one niezwykle drogie, a w dodatku trudno dostępne. Skontaktował się zatem z Friedlem i uzgodnili, że z części, jakie Friedel posiadał złożą jeszcze jeden, nowy motocykl ze starej serii TTS. Podczas rozmowy ze znajomymi Thomas pochwalił się, że będzie mieć nowego Muncha. Tak okazało się, że znalazło się jeszcze dwóch chętnych. Po niedługim czasie, kiedy wieść się rozniosła, chętnych było już dziesięciu. Podczas składania okazało się, że kilku rzeczy brakuje – między innymi kół. Konieczne było ich dorobienie, co było dość kosztowne w tak małych ilościach. Thomas uznał więc, że trzeba zrobić profesjonalną dokumentację i wykonać specjalną serię motocykli fachowo. Tu pojawia się postać Konrada Czwordona z Ostrowa Wielkopolskiego, który odpowiedziawszy na ogłoszenie Thomasa i po rozmowie z nim rozpoczął swą przygodę z motocyklami Friedla Muncha. Jego zadaniem było właśnie przygotowanie profesjonalnej dokumentacji według wskazówek Friedla. Friedel generował pomysły, Konrad rysował, a Thomas za wszystko płacił.