Pierwszą część opowieści o historii motocyklizmu w Polsce zakończyłem w drugiej połowie lat 20., czyli mniej więcej pod koniec pierwszej dekady niepodległości naszego kraju. Drugą poświeciłem życiu klubowemu i przy tym chciałbym trochę pozostać. W ostatnich 20 latach do znudzenia naczytałem się licznych artykułów o: CWS-ach, Sokołach 1000, Harleyach WLA, SHL-kach, WSK-ach, ale nie pamiętam, abym znalazł gdzieś historię przedwojennych klubów lub Polskiego Związku Motocyklowego, głównej organizacji motocyklowej w naszym kraju, działającej w latach 1926–1950. O Sokołach 1000 i WSK-ach wiemy już prawie wszystko, a jaki jest stan wiedzy o życiu motocyklowym naszych dziadków?
Tak jak pisałem miesiąc temu, w latach 30. wśród rzeszy klubów motocyklowych swą aktywnością na czoło wybijały się dwa – warszawski Polski Klub Motocyklowy i poznański klub Unia. Oba zrzeszały dużą liczbę najlepszych zawodników. Oba organizowały dużo imprez o wysokiej randze i zasięgu ogólnopolskim. Oba to temat na obszerną, kilkuset stronicowa monografię. Aby nie ciągnąc dwóch srok za ogon, w poprzednim numerze opisałem historię Polskiego Klubu Motocyklowego.
Cały czas czeka na opisanie historia poznańskiego klubu Unia. Nie ukrywam, że liczę na patriotyczną reakcję poznaniaków, w stylu: „…nie będzie jakiś królewiak* opowiadał szacownej historii poznańskiej…”. Klub Unia to naprawę najbardziej chlubna organizacja motocyklowa Wielkopolski i tak jak mówiłem, jeden z dwóch najważniejszych klubów motocyklowych przedwojennej Polski. Taktownie dam jeszcze czas poznaniakom na zorganizowanie się w powyższej sprawie i pozostanę przy temacie Polskiego Klubu Motocyklowego.