„POLAK-HINDUS dwa bratanki” – taki tytuł ukazał się w jednym z ogólnopolskich dzienników po podpisaniu, jak donoszono, wielkiej i dobrej finansowo umowy handlowej z Indiami.
To był bez wątpienia wynik podróży ówczesnego premiera Józefa Cyrankiewicza do tego egzotycznego kraju. A jako że premier miał słabość do wszystkiego, co wiązało się z motoryzacją, to w umowie miejsca sporo temu poświęcono. Nikt nie negował ustaleń, uznając je nawet za osiągnięcia, bo po raz pierwszy produkty naszego przemysłu motoryzacyjnego pojechały znacznie dalej, a nie jak dotychczas do ościennych krajów socjalistycznych. W 1962 roku Polska właśnie do Indii sprzedała licencję na produkcję motocykli SHL M 11 oraz skuterów Osa M 52. Firma ESCORTS, która tę licencję nabyła, wcześniej zajmowała się montażem i dystrybucją polskich pojazdów w Indiach. Warto przypomnieć, że oprócz licencji na jednoślady, ESCORTS kupił również dokumentację produkcyjną naszych ciągników Ursus. Ten został uznany za bardzo dobry sprzęt i długie lata służył hinduskim rolnikom. Niestety nie doszła do skutku produkcja skuterów Osa. I to z naszej polskiej winy. W czasie wdrażania umowy polskie władze państwowe zlikwidowały Warszawską Fabrykę Motocykli, licencyjnego partnera Hindusów. Wytwórnia ESCORTS na motywach Osy i nowoprojektowanego skutera M55 skonstruowała swój własny, nazwany Runabout, wykorzystując do jego budowy polski silnik z rodziny S 32/33/34.