Motocykl za młodu wywiera piętno na całe nasze życie. Później, zaabsorbowani pracą i życiową przepychanką, zwykle zapominamy o nim. Są ważniejsze rzeczy. Po latach, ustatkowani, mamy wreszcie czas by spojrzeć wstecz. Wtedy odżywają wspomnienia. Wtedy też zwykle na nowo odżywa motocyklowa pasja.
Wielu z nas, motocyklistów (i rzecz jasna motocyklistek), zna ten schemat. Podobnie było w przypadku Piotra Stawiarskiego, bohatera niniejszego materiału. Piotr po osiemnastoletniej przerwie wrócił do motocyklizmu. Jego powrót był jednak czymś więcej. Nie polegał tylko, jak to często bywa, na zakupie motocykla do jazdy na co dzień, ale wiedziony sentymentem zgromadził małą kolekcję pojazdów szczególnie mu drogich. W zimowy wieczór u Piotra przy kominku i herbacie wysłuchałem jego historii.