Końcem lat siedemdziesiątych zwiastowano schyłek motocykli jako pojazdu codziennego użytku. Motocykle przegrywały z tanimi i łatwo dostępnymi samochodami. Firmy produkujące motocykle w Europie padały jedna za drugą. W BMW na ratunek przyszedł Josef Fritzenwenger ze swym konceptem leżącego silnika. Tymczasem w Japonii nie tracono czasu. Konieczność zbudowania maszyny prestiżowej dostrzeżono równie szybko i równie szybko przystąpiono do działania.
„First into the future” – czyli pierwsi w przyszłości
Tak brzmiał slogan reklamowy Hondy zapowiadający w 1978 roku model CX500. Czy to była przesada? Bez wątpienia Honda wprowadzeniem tego modelu zrobiła odważny krok. CX500 odbiegał znacznie od wszystkiego, co dotąd Honda produkowała. Widlasty silnik z wałem wzdłuż osi motocykla znany był już w Moto Guzzi, lecz silnik CX500 posiadał cztery zawory na cylinder przy rozrządzie OHV (z wałkiem rozrządu w kadłubie silnika), chłodzenie cieczą oraz skrzynię biegów umieszczoną nie za, a pod silnikiem. Podparty na dwóch panewkach wał korbowy na jednej korbie łączy dwa korbowody obu cylindrów. Napęd z wału odbierany jest kołami zębatymi z przedniego czopa i przekazywany na umieszczone z przodu mokre sprzęgło. Oś jego wału jest przesunięta w prawo. Pod wałem korbowym znajduje się wałek pośredni współosiowej skrzyni biegów. Wyjście napędu odbywa się w osi sprzęgła, z tyłu korpusu zespołu napędowego. Dalej wałem napęd przenoszony jest na tylne koło.