Witam. Dziś opowiem jak samemu zoperować sobie wzrok. Dlatego prośba – czytajcie uważnie i do końca.
Pierwszy zabieg jest zawsze najtrudniejszy, więc może zanim zaczniemy od członków najbliższej rodziny dobrze będzie zacząć na kimś mniej spokrewnionym, no i z racji stawianego oporu – najlepiej na dziecku. Koniecznie trzeba unieruchomić głowę schwytanego dziecka. Najwygodniej będzie użyć do tego warsztatowego imadła. Oko trzeba rozewrzeć i podkleić powieki taśmą. Teraz potrzebne będzie ostre narzędzie. Może być skalpel albo dobrze naostrzony nóż kuchenny. Aby nie zakazić oka, nóż trzeba dobrze wytrzeć w ścierkę. „Pacjenta”, rzecz jasna, trzeba też zakneblować i związać porządnie. Teraz nacinamy rogówkę z obu stron, coś jak pizzę i…
Czy wolno mi coś takiego pisać? Ależ oczywiście, że tak! Sam byłem kilka razy w szpitalu, oczy mam od czterdziestu lat i obejrzałem całą masę filmów o lekarzach, a obserwatorem jestem bystrym – zaznaczam!
Szczęściem dla nas wszystkich, w cywilizowanej części świata znachorstwo oraz podawanie się za lekarza jest po prostu ściganym prawem przestępstwem! To skutecznie temperuje w medycynie takie szkodliwe społecznie zapędy, jak ten przykładowy powyżej.
W medycynie tak. W technice już nie. Tu każdy, kto wie jak wygląda śrubokręt bierze się do pouczania. Myli się w niedoważonych umysłach majsterkowanie z wiedzą techniczną. Jedno do drugiego ma się jak naklejanie plasterka na zadrapanie do operacji na otwartym mózgu.
Znam się na motocyklach. Jeżdżę trochę, coś tam dłubię. Filmików obejrzałem całą masę. Co to za filozofia pisać o technice? Wielka mi rzecz! Poszperam po necie, coś od siebie dorzucę i materiał pierwsza klasa!
To niestety bardzo popularne w naszym kraju mniemanie. Popularne i wysoce społecznie szkodliwe! Jest ono też objawem zaawansowanej arogancji! Przytoczę tu odkrycie panów Krugera i Dunninga, o którym pisaliśmy w pierwszym numerze MMMK:
„W przypadku obsługi pojazdów mechanicznych, gry w szachy czy tenisa ignorancja jest częściej przyczyną pewności siebie niż wiedza.
W przypadku zdolności, którą każdy może posiąść w większym lub mniejszym stopniu, osoby niekompetentne:
- Nie dostrzegają swojego niskiego poziomu zdolności.
- Nie potrafią prawidłowo ocenić poziomu zdolności u siebie.
- Nie potrafią prawidłowo ocenić poziomu zdolności u innych.
- Rozpoznają i uznają swój niski poziom zdolności dopiero po odpowiednim treningu danej umiejętności”.
Niestety, by dojść do czwartego punktu należy pierwej zdać sobie sprawę, że wiedza nasza jest nikła, a do tego przy arogancji i pewności siebie raczej nie dojdzie. Głupota, arogancja i pewność siebie gwarantem samozadowolenia. I tak domorośli „znachorzy” parają się pisaniem o technice na portalach i w czasopismach, wywołując tym uśmiech na twarzach tych, co się w temacie orientują oraz wypaczając umysły całej reszty, w szczególności ludzi młodych, chcących się czegoś dowiedzieć. To bardzo szkodliwe społecznie działanie! Po takim morzu bzdur patentowanych, czytając tekst fachowy, odnosi się wrażenie, że to zwyczajnie kolejna, odmienna tym razem opinia! A więc prawda leży zapewne gdzieś pośrodku. No, to może jakiś kompromis?
Moi drodzy! Wiedza to nie demokracja i nie opinia się tu liczy. Wiedza to wytężona praca poświęcona najpierw edukacji formalnej, a później samokształceniu przy łączeniu praktyki z nieustannym dokształcaniem. A kto myśli, że to żadna filozofia – ten baran ?.