W opowieści o polskich motocyklach pozostajemy nadal w latach 1951–1954. Choć to już któryś z kolei odcinek o tym okresie, pozostało jeszcze sporo interesujących i ważnych motocykli do opisania. Głównymi, powszechnie znanymi, „gwiazdami” tego okresu są WFM-ki, pierwsze prototypy Junaka i żużlowy FIS, nie mniej w ich cieniu powstało wiele ciekawych motocykli.
W latach 70. i 80. media nie dbały o pamięć o naszej historii motocyklowej. To był czas kultu „samochodu”. Motocykl w powszechnej opinii pozostawał pojazdem niemodnym, wstydliwym, archaicznym, kojarzącym się ze wsią. Nawet motocyklowa rywalizacja sportowa nie mogła przebić się przez doniesienia i relacje o sukcesach Polskich Fiatów. Nie przykładano uwagi do jakości merytorycznej publikacji na temat motocykli. Taka atmosfera miała skrajnie negatywny wpływ na dawnych konstruktorów i wynalazców, którzy czuli, że ich wysiłki sprzed lat są nieważne. Nie dopingowało to ich do spisywania wspomnień o swoich dokonaniach lub wielkiej dbałości o materiały archiwalne. Dziś ponosimy tego konsekwencje, mozolnie odkrywając każdy kawałek historii. A wyobraźmy sobie, jak cennym dla naszej historii byłoby, gdyby kiedyś Jankowski, Brunowie, Malcherek, Głuchowski, Korbecki i kilkunastu innych spisali swoje wspomnienia. Wróćmy jednak do rzeczywistości.