• Skip to primary navigation
  • Skip to main content
  • Skip to footer

Tel. 539 824 611

redakcja@motocyklista.eu

  • Facebook
Motocyklista

Motocyklista

Motocyklista Magazyn Motocykli Klasycznych

  • Artykuły
  • Archiwum wydań
  • Reklama
Kontakt

Dziś liczy się ekologia

You are here: Home / Felieton / Dziś liczy się ekologia

March 12, 2020 by Kazik Kolber

…Ilekroć to słyszę, szewska pasja mnie ogarnia. Taką propagandę można wciskać młodym, co nie pamiętają jak było za „zbrodniczego reżimu”.

Dzieciństwo swe spędziłem na wsi w małym domku. Małe gospodarstwo, kilka zabudowań i… jedna ucięta z góry metalowa beczka służąca za śmietnik. Czasy były tak „dzikie”, że nikt śmieci nie odbierał! Nie jeździła śmieciarka od domu do domu, nie wystawiało się worków przy bramie! A co się robiło z rosnącą jak na drożdżach górą śmieci?
Hmm, otóż po pierwsze NIC nie rosło jak na drożdżach prócz ciasta!
Beczka sobie przy szopie stała i stała przez ROK cały ledwo w połowie zapełniona i nie, nie jeździło się do lasu dokarmiać sarenki gruzem!
Stara odzież i szmaty? Co jakiś czas przez wieś jeździł szmaciarz. Nie chodzi tu o inwektywę określającą nieudacznika a o człowieka skupującego stare szmaty. Szmaty w sensie dosłownym. Kładł na wagę i albo wypłacał pieniążki, albo w zamian obdarowywał rondelkiem jakimś lub garnuszkiem.
Stare garnki, dziurawe czy obite, pogięte rowerowe koła czy ramy całe, puszki, bańki i wiadra dziurawe – to zawoziło się na złom! I znowu jakieś drobne parę groszy się z tego miało.
Butelki szklane rozmaite po oranżadzie, oleju jadalnym, wodzie czy mleku, jeśli obtłuczone również do skupu się odwoziło i również nie za darmo. Wszystko szło na przetop i na powrót do obiegu. Butelki nieobite, całe, przyjmowali w sklepie.
Papier, stare kartony, gazety, jakieś książki z rzadka – do skupu, na przemiał i znowu jakieś grosiki albo papier toaletowy się dostawało.
Do śmietnika szło coś naprawdę sporadycznie!
Tak żyło się w erze przed plastikiem! W czasach, kiedy notoryczny brak wszystkiego wymuszał troskę o surowce. O ich racjonalną gospodarkę.
Potem „straszliwy reżim” upadł i nastała – nie wiem co tak naprawdę. Coś nastało. Powiedzmy, że zmiana. Zmieniło się więc i podejście do surowców. Nagle zniknęła troska o nie. Hulaj dusza! Kto ile zdoła wyprodukować! Wszystko pakowane w plastik! Im więcej, tym lepiej! Im szybciej się co zepsuje, tym lepiej biznes się kręci! A zepsute na śmietnik i do Azji! Nagle beczka przy szopie zaczęła kipieć już w połowie miesiąca! I nikt niczego nie skupuje! Niczego bowiem już nie potrzeba! Z surowców można korzystać do woli! Jest ich pełno i nigdy się nie skończą! Ruszyły śmieciarki, pojawiły się kosze na kółkach, potem kilka i w większych rozmiarach. Ogromne wysypiska śmieci pojawiały się przy każdym miasteczku! Szmaciarz zniknął, makulatury nikt nie chce, szkła też nie. Metal również niechętnie przyjmują i grymaszą przy tym, a i jeszcze to im czasem zapłacić trzeba, żeby przyjęli jak coś nietypowe! Samochodowego wraka jak nie kompletny w ogóle nie przyjmą, a jeszcze policją postraszą! Waga musi się zgadzać z tą, jaką samochód za nowości posiadał!
Dziś tłumaczy się pospolitym zjadaczom chleba, że to my generujemy odpady wszelakie, a więc i my za nie odpowiadamy! Nie pakujące wszystko w plastik korporacje tylko my, kupujący! Choć niewiele napojów jest obecnie pakowanych w szkło, którego nikt w dodatku nie skupuje, to my, konsumenci, według doktryny obecnej „produkujemy” masowo puste, plastikowe butelki. Nasza więc w tym wina i wstydzić się winniśmy.
Jedyną drogą do ekologii jest PEŁNA odpowiedzialność producenta za produkt finalny. Niedopuszczalnym jest sprzedać powiedzmy samochód czy cokolwiek innego i uznać, że od tej pory przedmiot ten stanowi zmartwienie nabywcy. Czy to kopci czy truje, czy też zepsuje się i wyleje się z tego kwas jakiś. Nabywca czy użytkownik nie jest i nie musi być ekspertem! Zepsuty produkt powinien wrócić do wytwórcy celem utylizacji, naprawy czy ogólnie recyklingu. Nie do Indii na wysypisko i to na koszt użytkownika.
Czy to bowiem użytkownik ma wiedzieć czy urządzenie jego zawiera kwas, toksyczną farbę, gaz jakiś czy plastik jest duro czy termoplastem? Czy metal jest w ocynku, czy tłoczony, czy walcowany?
Angażowanie użytkownika, na którym zarabia producent w proces utylizacji jest zwyczajnie szwindlem! To nie ekologia a spychologia! Absurd rośnie tak szybko, że już dziś krążą memy po facebooku apelujące, byśmy śmieci swych w kosmos nie wyrzucali!
Bo kiedy polityka steruje nauką miast odwrotnie, można spokojnie mówić o końcu rozumnej cywilizacji. Łapcie za telefon, dzwońcie po instytutach (jeszcze parę ich zostało), pytajcie, jakie badania się prowadzi! Dowiecie się jednego: dziś badań niemających zastosowania komercyjnego się już NIE PROWADZI!!!
Póki biznes, moda, zabawa i szpan będą wiodły cywilizację naszą zamiast rozumu i troski prawdziwej o środowisko, póty dla szacunku do inteligencji ludzi rozumnych po prostu nie mówmy o ekologii, bo ekologicznie już było a to, co jest teraz służy jedynie zaspokojeniu sumienia tych, co nic nie rozumieją bądź rozumieć nie chcą.

P.S. Nie mówcie mi proszę, że doskonały kapitalizm sam reguluje podaż i popyt i kontroli nie wymaga żadnej! Kapitalizm to dżungla, gdzie wygrywa silniejszy, czy to sprytem czy w łokciach sprawniejszy. A w dżungli tej prawdziwej wszyscy się zżerają, żrą też i co znajdą, po czym załatwiają się gdzie popadnie – jak to zwierzęta. Tylko, że dżungla radzi sobie z tym doskonale w zamkniętym obiegu. W społecznym życiu ludzi nie jest już wszystko jedno gdzie załatwiamy swoje potrzeby i ile produkujemy odpadów.

Category iconFelieton

Nasz magazyn jest dostępny w sieciach:

  • Lagardere: Relay, Inmedio
  • stacje Lotos
  • stacje BP
  • Ruch
  • Empik
  • Kolporter: Trafika, Świat Prasy

Footer

Magazyn Motocykli Klasycznych

tel. 539 824 611

redakcja@motocyklista.eu

  • Strona główna
  • Mapa strony
  • Artykuły
  • Reklama
  • Kontakt

Twórcy i współtworzący

Jacek Gembara

Justyna Wójcicka-Gembara

Arkadiusz Paweł Szymański

Wojtek Turyk

Kazimierz Kolber

Dariusz Wojaczek – Retro Garaż

Tomasz Szczerbicki

  • Facebook

Copyright © 2023 MOTOCYKLISTA
Magazyn Motocykli Klasycznych. Wszystkie prawa zastrzeżone. Return to top