5 × WSK – Siła sentymentu
Motocykl za młodu wywiera piętno na całe nasze życie. Później, zaabsorbowani pracą i życiową przepychanką, zwykle zapominamy o nim. Są ważniejsze rzeczy. Po latach, ustatkowani, mamy wreszcie czas by spojrzeć wstecz. Wtedy odżywają wspomnienia. Wtedy też zwykle na nowo odżywa motocyklowa pasja.
Polskie motocykle cz. 19
Cały czas pozostajemy w latach 1948–1949. W tym okresie powstało jeszcze kilka motocykli, o których nie pisaliśmy. Jak się okazuje był to początek intensywnych prac nad różnymi wariantami motocykli. Kolejne lata były jeszcze bardziej aktywne w temacie budowy polskich motocykli.
Wynalazcy – Zygmunt Okołów
W tym cyklu prezentujemy polskich wynalazców i konstruktorów, którzy zasłynęli na świecie, a w swojej ojczyźnie są mało znani. Czasami jednak robimy odstępstwa od tego założenia i prezentujemy osoby ważne dla naszej historii (m.in. Tański, Mrajski, Kwiatkowski). Tym razem też chcielibyśmy pozostać w Polsce i przedstawić Zygmunta Okołowa, konstruktora motocykla CWS M111/Sokół 1000.
Gilera Marte – Prezentacja
Giuseppe Gilera urodził się w 1887 roku. Już w wieku piętnastu lat pracował jako mechanik w motocyklowej firmie Bianchi. Kiedy miał 22 lata, w Mediolanie zbudował swój pierwszy motocykl, na którym jeszcze tego samego roku wygrał „hill-climbing”, czyli wyścig górski. Wkrótce poznał prawnika, który miał notoryczne problemy ze swoim Harleyem. Giuseppe błyskawicznie problem usunął, zadziwiając tym swego nowego znajomego. W rewanżu prawnik poznał go z inwestorami, którzy sfinansowali Giuseppe firmę produkującą motocykle.
SIDECAR TRIUMPH 650 – Sport
Kolejne dobre wiadomości dla miłośników ścigania z wózkiem bocznym! Uznajemy to za nasz osobisty sukces, że udało się nam zarazić pasją do sidecarów kolejną ekipę, już piątą z kolei. Zaczyna odradzać się w naszym kraju całkowicie zapomniana dyscyplina motorsportu, w której nic się nie działo od lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Zaczynaliśmy z jednym egzemplarzem, teraz mamy piąty, piękny zaprzęg na bazie Triumpha pre unita 650.
Droga ropy naftowej – Wiercenia lądowe
W tej części przedstawię podstawy procesu wiercenia na lądzie. Podejdźmy do tematu z otwartą głową. Zapomnijmy o kopankach i wierceniu udarowym. Wyobraźmy sobie, że naszym zadaniem jest wykonanie odwiertu na głębokość załóżmy 1200 metrów. Nagrodą jest znajdujące się tam złoże ropy zwanej również (nie bez powodu) czarnym złotem. Do dyspozycji mamy całą współczesną technikę.
Technika
- Bilans „prądów”
- Luz zaworowy
Felieton
„Spisorie teskowe”