• Skip to primary navigation
  • Skip to main content
  • Skip to footer

Tel. 539 824 611

redakcja@motocyklista.eu

  • Facebook
Motocyklista

Motocyklista

Motocyklista Magazyn Motocykli Klasycznych

  • Artykuły
  • Archiwum wydań
  • Reklama
Kontakt

W imię bezpieczeństwa

You are here: Home / Felieton / W imię bezpieczeństwa

December 15, 2020 by Kazik Kolber

Zgadzamy się wszyscy, że kaski trzeba zakładać, gdy się na przejażdżkę motocyklem wybieramy. Tego wymaga też i prawo. Trudno z tym polemizować. Przyda się i kombinezon z nakolannikami. Wielbłądzi garb też nie zaszkodzi. Ograniczenia prędkości i związane z tym represje również są dla bezpieczeństwa naszego li tylko. Żaroodporne pantalony w zasadzie powinny być obowiązkowe. Kaski tylko najwyższej certyfikacji i nie tańsze niż 5000 złotych! Obowiązkowo! Dodatkowo każdy incydent WYMUSZA podjęcie akcji, by nie powtórzył się w przyszłości.

Jak swego czasu pisałem, nie każda kolizja jest wypadkiem, bo spora ich część jest zwyczajnie konsekwencją bezmyślności. W takim przypadku zaostrzanie przepisów, wymogów i ograniczeń nie przyniesie spodziewanego skutku. Zdarzenia unikalne (jednostkowe) nie podlegają statystyce! To rzecz oczywista. Lecz nie dla „naszych” ustawodawców twierdzących uparcie, że standardy i wymogi trzeba systematycznie zaostrzać!
Wiecie co? Przyczyną wszystkich wypadków na motocyklach jest – jazda motocyklem! Należy więc ją ograniczać! Motocykle wyposażać w ABSy, kontrolę trakcji i powietrzne pierzyny! Niech kosztują i po 200 000 złotych! To dla naszego dobra!
Wiemy, że odpowiednie komisje UE pracują nad poprawą bezpieczeństwa motocyklistów, co samo w sobie nic dobrego nie wróży. Kiedy biurokraci laicy biorą się za poprawianie czegoś, z pewnością odbędzie się to naszym kosztem i finansowym, i użytkowym. I tak już niedługo nawet emeryt jadący swym Komarkiem na działkę będzie musiał odziewać się w pełen kombinezon, certyfikowany kask, buty i rękawice oraz żaroodporną kominiarkę. Bezpieczeństwo przede wszystkim. A skoro motocykliści, to dlaczego nie rowerzyści? Kolejnym posiedzeniem komisji przyodzieje się ich więc w podobne skafandry i hełmy. Jak będzie im za gorąco, to skafander wyposaży się w klimatyzację, umieszczając wielki akumulator na plecach. A skoro już rowerzyści będą „bezpieczni”, to czas pomyśleć o pieszych. Czyż nie lądują czasem na maskach samochodów, wybijając głową przednie szyby? O ileż byli by bezpieczniejsi przyodziani w kask, rękawice, nakolanniki i Bóg wie w co jeszcze? Wszystko oczywiście z odpowiednim atestem. Jeśli komuś wydaje się to przesadą, to jest w błędzie. Tak funkcjonuje retoryka ludzi dbających o bezpieczeństwo w wielkich korporacjach i tak samo będzie funkcjonować w przestrzeni publicznej. Wiem, wiem. Ktoś zaraz powie, że za pomoc ofiarom wypadków płacimy wszyscy, więc to w naszym społecznym interesie. Ależ owszem. Ale czy aby na pewno jedynie ofiary wypadków otrzymują pomoc szpitalną? A co z zagrypionymi, przeziębionymi aż do zapalenia płuc włącznie? Dlaczegóż więc nie wprowadzić obowiązku noszenia certyfikowanych czapek i szalików w sezonie zimowym? Na straży tego obowiązku postawić oczywiście policję i niech łoi mandaty pieszym za brak czapki w zimie! Trzeba by też zabronić narciarstwa, wspinaczki, spadochroniarstwa, skoków na bungee, a dzieciom jazdy na sankach, rowerkach i huśtawek. W konsekwencji zabronić wychodzenia z domu w ogóle! Tyleż samo w tym sensu!
Z powyższego płynie prosty wniosek. Aby zupełnie wyeliminować motocyklowe tragedie należy – zakazać jazdy motocyklem! Taaaaak, to rozwiąże sprawę raz na zawsze! Pełen sukces! Chodzi przecież o nasze bezpieczeństwo!
Korporacyjna retoryka działa niezawodnie w publicznej przestrzeni! Nie zgadzasz się z powyższym? Jak to? Jako ojciec nie dbasz o bezpieczeństwo swoich dzieci??? Na te słowa każdy potulnieje i zaraz pyta już z innej nuty: no dobrze, to co mam zrobić? I tu pada konkretna odpowiedź. Oddaj swoje swobody i prawa, a my zapewnimy ci „bezpieczeństwo”.
Wiecie, co jest w tym najgorsze? Można nas wszystkich zamknąć w pierdlu czy obozie i w dodatku poprzykuwać do łóżek W IMIĘ BEZPIECZEŃSTWA! A wspomniane najgorsze jest to, że nie da się temu logicznie zaprzeczyć!!! Przecież przykuci i karmieni przez rurkę unikniemy poślizgnięć w łazience, skaleczeń w kuchni, upadków na śliskiej podłodze oraz przy okazji zakrztuszeń, naciągnięć mięśni i kontuzji stawów! Nie mogąc wychodzić z domów, unikniemy potrącenia przez auto, potknięcia na chodniku, pobicia, stresu ulicznego ruchu. Bez wątpienia dłużej zachowamy i zdrowie, i życie! Co? Nie zgadzasz się z tym? Jako ojciec czy matka nie dbasz o bezpieczeństwo dzieci?? Nie wiesz, ile wypadków jest na co dzień???
Tym sposobem można ludziom odebrać dosłownie wszystko! Tymczasem ryzyko wypadków mamy nieodzownie wpisane w nasze życie od samych urodzin – jeśli nawet nie wcześniej! Wszędzie i w każdym momencie może zdarzyć się coś złego, szkodliwego czy niebezpiecznego! Sam zamysł likwidacji wszelkich zagrożeń jest po prostu – idiotyzmem! Z gruntu skazany na niepowodzenie – no chyba, że z radością wyzbędziemy się wszelakich swobód w zamian za iluzję nie tylko bezpieczeństwa, ale i iluzję samego życia! To mniej więcej tak, jakby ktoś chciał znaleźć lekarstwo na śmierć!
Zwykle pod płaszczykiem biadolenia o bezpieczeństwie kryje się ktoś o zapędach „Alfreda Hitchcocka”. Jakiś mały dyktator, co sprzedając iluzję bezpiecznego życia w pierdlu, chce pozbawić nas wolności! Uważnie zatem słuchajmy tych, co troszczą się nade wszystko i bezinteresownie o bezpieczeństwo nasze. Jeśli nie jest to nasz rodzic, małżonek czy zaufany kolega, to najpewniej ma nas gdzieś, upatrując w tym swych korzyści.
Czy zatem rozmowa i troska o bezpieczeństwo pozbawiona jest z gruntu sensu wszelkiego? Ależ nie! Propagujmy, uczmy, uświadamiajmy i namawiajmy. Kampanie reklamowe, szkolenia na kursach prawa jazdy, uświadamianie motocyklistów, jak ważne jest dbanie o własne bezpieczeństwo jest absolutnie konieczne! Jednak zawsze i wyłącznie na zasadzie sugestii i naszego wyboru! NIGDY w formie prawnych wymogów, nakazów, zakazów i represji!!!
Więc jeśli jesteś matką czy ojcem, to właśnie i w szczególności TY, TY musisz powiedzieć NIE! Aby twoje dzieci nie żyły jak niewolnicy pozamykane w domach, przestrzegające policyjnej godziny, wyzbyte charakteru i możliwości wyrazu! Jak hodowlane glizdy. Nic nie jest dane na zawsze, więc przychodzi czas powalczyć i o to, co jak sądziliśmy dane jest nam permanentnie – o nasze prawa i WOLNOŚĆ.

P.S. Nie, nie. Nie chodzi tu o płytki „bunt” przeciw tej czy tamtej „opcji” politycznej, bo to jedynie dwa różne profile tej samej dyktatorskiej twarzy. Ludziom rozumnym niedozwolone jest świat postrzegać dualnie.

Category iconFelieton

Nasz magazyn jest dostępny w sieciach:

  • Lagardere: Relay, Inmedio
  • stacje Lotos
  • stacje BP
  • Ruch
  • Empik
  • Kolporter: Trafika, Świat Prasy

Footer

Magazyn Motocykli Klasycznych

tel. 539 824 611

redakcja@motocyklista.eu

  • Strona główna
  • Mapa strony
  • Artykuły
  • Reklama
  • Kontakt

Twórcy i współtworzący

Jacek Gembara

Justyna Wójcicka-Gembara

Arkadiusz Paweł Szymański

Wojtek Turyk

Kazimierz Kolber

Dariusz Wojaczek – Retro Garaż

Tomasz Szczerbicki

  • Facebook

Copyright © 2023 MOTOCYKLISTA
Magazyn Motocykli Klasycznych. Wszystkie prawa zastrzeżone. Return to top