Wszystko zaczęło się od wiadomości na mojej skrzynce mailowej. Odezwał się kamrat z grupy motocyklowej Dziki Junak z informacją o organizacji kolejnego Dzikowiska. „Cześć Adaho! Jedziemy?”

Do takich wyjazdów nie trzeba mnie specjalnie namawiać. „Się kopie, się siada, się jedzie” – głosi junakowe porzekadło.