Czy Junak miał szansę się rozwijać? Czy mógł pozostać w produkcji? Jak dziś by wyglądał, gdyby przetrwał? Czy byłby naszym Enfieldem cieszącym swych sympatyków klasyczną linią? A może spoczwarzałby do formy niemiłej oku miłośnika klasyki? Najpewniej gdyby fabryka przetrwała do ustrojowych przemian, zamknięto by ją początkiem lat dziewięćdziesiątych. Byliśmy przecież wtedy „druga Japonią”, „Ameryką”. Komu potrzebny byłby Junak, taki „komunistyczny relikt”. U nas przecież wszystko musi być upolitycznione, czyż nie? Myślę, że i tak możemy mówić o szczęściu, skoro pojazdów z PRLu nie objęła dekomunizacja przestrzeni publicznej…
Nieustannie przedstawiamy na naszych łamach zdolnych i ambitnych polskich konstruktorów, jak choćby wybitną postać Konrada Czwordona, twórcę pierwszego na świecie spawanego mostu Stanisława Bryłę, Ignacego Łukasiewicza, Tadeusza Tańskiego, Adama Głuchowskiego czy Eugeniusza Kwiatkowskiego. Ludzie ambitni, zdolni, skoncentrowani na swym dziele dowodzą, że jedynym hamulcem prawdziwego postępu w naszym kraju jest niestety nasz system. Tak ważne dla samej historii dwie repliki Syreny Sport – powstały wysiłkiem i kosztem ich wielkich fanów. Jedyna replika CWS T1 – zbudowana dzięki ogromnemu zaangażowaniu prawdziwego miłośnika. Gdzie jest Ministerstwo Kultury? Gdzie Narodowe Muzeum Techniki? Jak zwykle zajęci kręceniem się wokół swoich spraw. Jak zwykle z dala od ludzi i tego, co dla nich ważne.