Takie i podobne ciągniki własnej konstrukcji spotkać można jeszcze w całym kraju. Najwięcej do dziś pozostało ich na Podkarpaciu. Budowano je najczęściej w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Po co ludzie je budowali? Czy nie łatwiej było po prostu kupić sobie nowego Ursusa?
W tym właśnie cały problem. Żeby móc kupić Ursusa C-325, 328 czy 330 nie wystarczało mieć na niego pieniądze. Do zakupu konieczna była jeszcze pozytywna weryfikacja przeprowadzona przez odpowiednie urzędu. W podaniu rolnik musiał przedstawić, jaki areał gruntów ornych posiada, ile trzody chlewnej, czy wywiązuje się z obowiązkowych dostaw, jak liczną posiada rodzinę itp. W uzyskaniu urzędowej decyzji pomocne bywały też znajomości, ale tu akurat wiele się nie zmieniło.