W jednym z poprzednich wydań „Motocyklisty” uchyliłem rąbka tajemnicy i opowiedziałem o mojej podróży na przedwojennym rowerze przez Polskę… Teraz zapraszam w świat szumów i trzasków z szelakowej płyty 😉
Z zawodu jestem muzykiem/bibliotekarzem, więc temat różnych dźwięków jest moim naturalnym środowiskiem bytowania 😉 Jako muzyk na co dzień słucham bardzo dużo muzyki, więc płyty winylowe są obecne w moim domu już od dawna, natomiast prawdziwa rewolucja i szaleństwo rozpoczęło się wraz z momentem, kiedy w pewien magiczny sposób jeden z moich przedwojennych rowerów zamienił się w piękny gramofon z wielką tubą 😉