Za sprawą wszechobecnych kalkulatorów elektronicznych zapominamy, jak się dodaje, odejmuje, mnoży czy dzieli „pod kreską”, czyli tradycyjnie, na kartce. Liczydła z koralikami nawleczonymi na drut też już odłożono do lamusa. Był jeszcze suwak logarytmiczny, też już chyba zapomniany, choć jeszcze niedawno miał go prawie każdy inżynier. Nie będę wdawał się w dyskusje czy to dobrze czy źle. Spytam, czy wiecie, kiedy powstała pierwsza maszyna licząca, będąca praprzodkiem dzisiejszych kalkulatorów?
Jakże dziwnym paradoksem jest fakt, że maszynę liczącą – na początku XIX wieku urządzenie wręcz niewyobrażalne – skonstruował nie matematyk, ale fenomenalny mechanik-samouk. Był nim polski Żyd Abraham Stern. Poznawanie tajników mechaniki rozpoczął terminując u zegarmistrza w Hrubieszowie. W owym czasie zegarmistrzostwo było szczytem mechaniki precyzyjnej.