W tym cyklu opowiadamy o genialnych wynalazcach i konstruktorach, ważnych w historii, ale zapomnianych. Tym razem opowieść będzie o człowieku, który stworzył polski przemysł, w tym motoryzacyjny. Twórcy idei – Portu w Gdyni, Państwowych Zakładów Inżynierii, Centralnego Okręgu Przemysłowego. Gdyby nie wybuch II wojny światowej, Polska miała szanse stać się krajem wysoko uprzemysłowionym. Najdobitniej pokazuje to wręcz sprinterskie tempo budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego.
Eugeniusz Kwiatkowski był z wykształcenia chemikiem, w historii zapisał się jednak jako wybitny ekonomista i polityk. Człowiek, który pracował dla dobra Polski, ponad partyjnymi podziałami. Jakże to dziś nierealnie brzmi, ale tak było. Mimo że jawnie deklarował swoje poglądy, rozbieżne od rządowych, przez lata był członkiem rządu odpowiedzialnym za rozwój gospodarczy. Ceniono wyżej jego fachowość ponad różnice polityczne. Rozbieżności polityczne i decyzyjne, wynikające bardzo często z populizmu lub partyjnego koniunkturalizmu, oraz liczne ataki na programy zgłaszane przez niego, powodowały, że Eugeniusz Kwiatkowski często podawał się do dymisji. Tej jednak nie przyjmował ówczesny prezydent Ignacy Mościcki.